Yoda
TATAR
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom
|
Wysłany:
Czw 19:56, 26 Sty 2006 |
|
Ambicją Chińczyków jest już nie tylko zawojowanie światowej gospodarki. Mieszkańcy Państwa Środka chcieliby dziś przekonać inne narody, że epoka wielkich odkryć geograficznych to przede wszystkim ich dzieło. Ale pierwsza taka próba nie spotkała się z międzynarodowym aplauzem.
Niedawno Liu Gang, adwokat z Szanghaju ogłosił, że jego rodacy jako pierwsi dopłynęli do Ameryki, a także zorganizowali pionierskie wyprawy do Australii, Nowej Zelandii i Zatoki Hudsona. Niech się schowają Krzysztof Kolumb, Vasco da Gama czy brytyjscy podróżnicy w rodzaju Jamesa Cooka albo Henry’ego Hudsona. Magellanowi nie należy się tytuł człowieka, który jako pierwszy opłynął Ziemię – ubiegli go przecież Chińczycy. Takie rewelacje obwieścił niedawno zdumionemu światu Liu Gang na spotkaniu zorganizowanym w pekińskiej kawiarence.
Pan Gang chlubi się posiadaniem niezwykłej mapy. Podał, że pochodzi ona z 1418 roku i widnieją na niej wszystkie znane nam kontynenty, morza i oceany. Jej autorzy dość wiernie odwzorowali proporcje poszczególnych lądów, a dokument jest barwny i świetnie zachowany. Zawiera co prawda kilka geograficznych nieścisłości. Na mapie brakuje na przykład Wysp Brytyjskich (Francuzi zapewne nie zmartwią się tym szczegółem), a Kalifornia jest wyspą, a nie półwyspem (co z kolei uraduje niektórych mieszkańców Meksyku). Najdziwniejsze jest jednak to, że mapa powstała rzekomo 74 lata przed słynnym rejsem Kolumba oraz całe 352 lata przed odkryciem Australii.
Chińscy kartografowie dzielą się z czytelnikiem wieloma spostrzeżeniami – wykaligrafowali je starannie w odpowiednich partiach mapy. „Aborygeni są czarni i chodzą nadzy” – czytamy w notce umieszczonej nad Australią. „Wielkie kamienne miasta” – widnieje nad Egiptem i Peru. O mieszkańcach Ameryki Północnej dowiadujemy się natomiast, że „mają ciemną, czerwonawą skórę”.
Liu Gang twierdzi, że tę niezwykłą mapę nabył pięć lat temu w szanghajskim antykwariacie. Kosztowała całe 500 dolarów. W ubiegłym roku przeczytał książkę „1421. Rok, w którym Chińczycy odkryli Amerykę i opłynęli świat” (tytuł polskiego wydania z 2002 roku – przyp. Onet) i lektura ta utwierdziła go w przekonaniu, że jego „mapa jest autentyczna”. Zdał też sobie sprawę z tego, że „nie jest jedynym człowiekiem na świecie, który podważa znaczenie pierwszej podróży Kolumba”.
Publikacja, na którą trafił Lui Gang, pióra Gavina Menziesa, sprzedała się w Chinach w dużym nakładzie. Jej autor, emerytowany brytyjski oficer marynarki wojennej, przez długie lata fascynował się historią chińskiej żeglugi. Menzies uważa, że chiński admirał Zheng He, żyjący w XV wieku, nie tylko dotarł na wysokość współczesnego Mozambiku (jak twierdzą też inni badacze), ale popłynął dalej, aż do Ameryki. Jeśli tak było, to Chińczyk Zheng He jest prawowitym „odkrywcą” tego kontynentu. Jak na razie o wielkim admirale wiadomo tylko tyle, że był znakomitym żeglarzem i miał świetną flotę. Nie ma niestety żadnych dowodów świadczących o tym, że dotarł do Ameryki. I chociaż teza brytyjskiego autora uradowała serca wielu Chińczyków, to historię tworzą fakty, które można udowodnić na podstawie istniejących świadectw i dokumentów. Adwokat z Szanghaju upiera się, że jego mapa jest prawdziwa i „udowadnia, iż Chińczycy przybyli do Ameryki na 70 lat przed Kolumbem”, a dzięki podróżom wielkiego admirała przodkowie Ganga „poznali też inne rejony świata”.
Ale Liu ma zbyt słabe argumenty, by przekonać uczonych. Stało się to jasne w dniu, gdy zorganizował spotkanie dla prasy. Uściślił wtedy, że jego mapa jest kopią wykonaną w 1763 roku na podstawie oryginału z roku 1418. Ten drobny szczegół nie figurował niestety na zaproszeniach – zapowiadały, że dokument powstał na początku XV wieku. W uzasadnieniu Chińczyk podał, że cenny oryginał znalazł bezpieczne schronienie w pewnym banku na terenie Chin. Jeśli okaże się, że dokument jest oryginalny, to pochodzi on z epoki, gdy mapa świata była już dość dokładnie poznana. Innymi słowy, nawet jeśli Chińczycy rzeczywiście dotarli do Ameryki jako pierwsi, pan Liu raczej nas do tego nie przekona. Mimo iż zrobił wszystko, by w blasku reflektorów dodać powagi sobie, swemu krajowi i swej niezwykłej własności.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|