Yoda
TATAR
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom
|
Wysłany:
Wto 11:51, 21 Lut 2006 |
|
Bagiński z brytyjskim Oscarem
Rozmawiał Konrad Godlewski 21-02-2006 , ostatnia aktualizacja 20-02-2006 20:17
- Żadna nagroda nie gwarantuje sukcesu, który w animacji zależy przede wszystkim od żmudnej, starannie przemyślanej i wykonanej pracy - mówi "Gazecie" Tomasz Bagiński, który w niedzielę zdobył nagrodę BAFTA czyli brytyjskiego Oscara
Po zeszłorocznym laurze dla filmu "Lato miłości" Pawła Pawlikowskiego na niedzielnej ceremonii w Londynie znów nagrodzono pochodzącego z Polski filmowca. Nagrodę Brytyjskiej Akademii Sztuki Filmowej i Telewizyjnej (BAFTA) w kategorii "krótkometrażowy film animowany" przyznano w tym roku sześciominutowej "Sztuce spadania" w reżyserii Tomasza Bagińskiego.
Bagiński, który w 2003 r. był nominowany do Oscara za ekranizację opowiadania "Katedra" Jacka Dukaja, jest także autorem scenariusza nagrodzonego filmu, który wyprodukował razem z Jarosławem Sawką i Piotrem Sikorą z warszawskiego studia Platige Image.
Nakręcona z wirtuozerskim wykorzystaniem komputerowych technik animacji "Sztuka spadania" ukazuje bazę wojskową na Pacyfiku, w której wznosi się niebosiężna wieża. Za jej pomocą szalony generał kręci filmy, wykorzystując szeregowców jako tworzywo artystyczne.
Bohaterem tegorocznej edycji BAFTA był Tajwańczyk Ang Lee z "Tajemnicą Brokeback Mountain", którą uznano za najlepszy tegoroczny film i nagrodzono za najlepszy scenariusz adaptowany, drugoplanową rolę męską (Jake Gyllenhaal) oraz reżyserię. Trzy nagrody otrzymał film "Wyznania gejszy", który wyróżniono m.in. za muzykę (John Williams) i kostiumy.
Tytuł najlepszego brytyjskiego filmu zdobyła w tym roku wykonana tradycyjną techniką animacja Nicka Parka "Wallace i Gromit: Klątwa królika". Nagrodę dla najlepszego aktora otrzymał Philip Seymour Hoffman ("Capote"), a nagrodę dla najlepszej aktorki - Reese Witherspoon ("Walk The Line").
Wielkim przegranym tegorocznej edycji BAFTA okazał się "Wierny ogrodnik". Z dziesięciu nominacji film Fernando Meirellesa dostał tylko jedną nagrodę - za montaż. Bez nagród obył się George Clooney, którego "Good night, and good luck" z sześcioma nominacjami był również wymieniany wśród faworytów.
kog
Konrad Godlewski: Na premierze "Sztuki spadania" w listopadzie 2004 r. powiedział Pan, że z kolejnym przedsięwzięciem poczeka na reakcje widzów. Jak przyjmowali ten film?
Tomasz Bagiński: "Sztuka spadania" wędruje po świecie już od półtora roku i bardzo się podoba. Wyświetlono ją już na niemal 200 festiwalach, zebrała 16 ważnych nagród. Jednak werdykt jury BAFTA był dla mnie zaskoczeniem. Traktuję go jako miłą niespodziankę na zakończenie festiwalowego żywota tego filmu.
A może to współgrająca z duchem czasów pacyfistyczna wymowa filmu zadecydowała o jego powodzeniu?
- Pracując nad "Sztuką spadania", nigdy nie myślałem o niej w takich kategoriach. Słyszałem częściej, że jest filmem o sztuce. Ocenę pozostawiam widzom.
Czy BAFTA otworzy przed Panem nowe perspektywy?
- To nie będzie chyba wielki przełom, bo jak powiedziałem, mój film jeździ po świecie już od półtora roku. Do tej pory za najbardziej udany uznawałem wyjazd na festiwal do Sundance, gdzie mogłem poznać najlepszych producentów ze świata. Amerykanie pamiętają nominowaną do Oscara "Katedrę". BAFTA pewnie otworzy przede mną nowe drzwi, szczególnie na Wyspach Brytyjskich. Na pewno będzie dla mnie ogromnym atutem marketingowym. Wiem jednak, że żadna nagroda nie gwarantuje sukcesu, który w animacji zależy przede wszystkim od żmudnej, starannie przemyślanej i wykonanej pracy.
Nad czym pracuje Pan teraz?
- Cały czas robię reklamy, przygotowuję także dwa krótkie filmy, które zostały zainspirowane przez komiksy. Scenariusz "Wszystkich świętych" napisali bracia Minkiewiczowie, autorzy "Wilqa Superbohatera", a "Kinematograf" - alternatywna historia kina - jest oparty na fragmencie trzeciego tomu "Rewolucji" Mateusza Skutnika.
Obu tych filmów nie będę już kręcił jak hobbysta, po godzinach. To mają być profesjonalne produkcje zaplanowane na pół roku. Jeśli uda się dotrzymać terminu, ja i moja ekipa zdobędziemy pewność, że jesteśmy gotowi do filmu dłuższego.
Czyli zapowiadanego od dawna "Ruchu generała" według opowiadania Jacka Dukaja?
- Odnoszę sukcesy, bo jestem realistą. "Ruch generała" to ciągle zbyt poważne wyzwanie, dlatego wcześniej planuję dwa inne, łatwiejsze w produkcji obrazy pełnometrażowe.
Pierwszy, oparty również na prozie Dukaja, będzie filmem aktorskim z mnóstwem efektów specjalnych, rozgrywającym się na styku rzeczywistości realnej i wirtualnej.
Najpierw zajmę się jednak rodzinnym filmem animowanym. Bohaterką będzie starsza pani, która po ugryzieniu przez dziwne zwierzę odkrywa, że może się przemieniać w potężnego demona, zachowując przy tym łagodne usposobienie staruszki. To będzie taka polska superbohaterka - niedoskonała, trochę nieudana, ale za to pełna ciepła i chęci czynienia dobra. Cała historia będzie wypełniona absurdalnym humorem w stylu "Trio z Belleville".
Czy bohaterka będzie nosiła moherowy beret?
- Czemu nie? Każdy naród ma swoje dziwactwa, a moher jest znakiem naszych czasów. Mam prawicowe poglądy i uważam, że powinniśmy wreszcie przestać się wstydzić tego, jacy jesteśmy.
-------------------------------------------------------------------------------------
A tak na marginesie sztuka spadania jest lepsza niż katedra według mnie. Muza dużo daje
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|